Standardem już jest że rodzice mnie budzą o 5:00 do szkoły. Ale dzisiaj było zaje*****e na 3 pierwszych lekcjach była klasowa wigilia i ja bylem DJ B). Było jedzenie opłatek i.t.p. Ale standardowo Kacper jak to on obiecał że przyniesie barszcz czerwony i oczywiście to zrobił. Przyniósł je***y barszcz w kartonowych butelkach (takich jak sok po 2L). Kubuś załatwił głośnik JBL charge 4 i było wykur*****e. Pan Mariusz grał nam na pianinie kolędy, standardowo wszyscy mnie prosili o buczybas (instrument z Kaszub). Ale oni jak to oni musieli to nagrać. A jeszcze nie wspomniałem o prezentach które również były. Mnie wylosował Bruno i dostałem:
– PSC 30zł
– Pocky
– 2 cukrowe laski
A ja wylosowałem Kamila. Na koniec imprezy Antonina mi dała megaaaa dobre ciastka oraz całą paczkę żelek. Na polskim wpieprzałem żelki bo były tak wy******ie dobre że klękajcie narody. Gdy skończyły się lekcje poszedłem sobie grać na pianinie, schodząc zauważyłem Kasię i Łucję chwilę pogadaliśmy i na koniec one chciały iść do Yatty więc się udałem z nimi bo nie miałem co robić lepszego. I gdy szliśmy do Yatty do Łucja dosłownie i w przenośni biegła a ja z Kasią musieliśmy ją doganiać. Prosiliśmy ją żeby zwolniła tępo ale ona miała to w (sami wiecie gdzie, mam tu na myśli nos xD). Po Yattcie poszliśmy do Galerii Jurajskiej. Chodziliśmy tam i Łucja zaczepiała randomów z empika. A gdy dzwony zabiły poszliśmy na przystanek MPK gdzie 100 dojechaliśmy w II aleje (uprzedzam pytanie. Na gapę jechaliśmy). I w tedy się rozeszliśmy Łucja i Kasia do domy a ja na trąbkę. Koniec.
Zapraszam na mojego instagrama (krzychu.s6734). A ja idę spać.
1 komentarz
Krzychu · 28.12.2021 o 18:58:23
Jazz